maj 01 2003

Coś co kiedys napisałam mojemy chłopakowi!...


Komentarze: 1

Może to jest jakby wyrwane z kontekstu, ale szczere. Czyta się to jakby fragment jakiejś książki! Przyjemnego czytania i czekam na komentaże.

Przerażenie ciągłymi lękami, obawami iż mogą stracić siebie nawzajem, ulegali myślom, które przychodziły tak niespodziewanie. Jednak ich świadomość nie była gotowa na przyjęcie potężnego uczucia, które ukrywało się w głębi ich serc.. Dręczenie dłuższy czas nieposkromionymi wytworami ich umysłów wytrwali do momentu, na który tak długo czekali. Przetrzymali wiele prób, czasem łatwych a dość często bardzo trudnych, lecz ostatecznie nie pozwolili by to co ich łączyło, przepadło w ciemnej otchłani ich ciągle bijących serc. Uczucie dobijające się by je wreszcie wypuścić,  jak biedny skowronek uwolniony z klatki trzymany wiele at w zamknięciu, uleciało wysoko ponad lasy, rzeki, jezior, oceanyobwieszczając całemu światu, a w szczególności namiętnym kochankom swoje istnienie. Uszczęśliwieni jak ów wolny skowronek zapałali do siebie jeszcze gorętrzym uczuciem, łaczacym ich dusze poprzez delikatne zetknięcie ich warg. Ku ich zdziwieniu nie był to zwykły pocałunek, lecz magiczne zaklęcie powodujące iż od tej pory nic nie było w stanie stanąć im na drodze do tak długo oczekiwanej harmonii ich dusz,  umysłów i serc, które biły od tej chwili z taką samą mocą.

espana : :
Brhard
26 maja 2014, 10:42
Rewelacyjny artykuł, czytałem z dużym zainteresowaniem. Czekam na następne tak ciekawe wpisy!

Dodaj komentarz